20 grudnia 2011

Ostatecznie to tylko kolejna cegła w murze.

"We don't need no education."

Życie biegnie po swojemu. Codziennie musisz wstać, wraz z nowym dniem, aby z nocą zamknąć na chwilę oczy w błogim spokoju, skąpanym w nadchodzącym blasku świtu, lecz na chwilę zagłębiając się w przyjemności jaką jest sen. I tak toczy się koło zwane życiem.
Tak samo ja - miałam iść spać od razu jak wrócę do domu, miała dzisiaj zrobić tiramisu na wigilię klasową, sałatkę na wigilie w harcerstwie, poświęcić czas na domowe mini-spa, sprawdzić bankowość i wiele innych rzeczy, a wszyło na to, że robię to co zwykle, czyli siedzę na kompie słuchając YouTube.pl i pijąc ciepłą herbatę. Beznadzieja >.<'

Jestem zmuszona zmienić swoje postanowienia co do przyszłości, gdyż zamierzam gwałtownie zmienić rzeczywistość i moje obecne życie. Nie tak jak dotychczas - modernizacje wyglądu, zmiany w otoczeniu, zmiany poglądów czy zachowań, ale zmianę środowiska życia, czyli innymi słowy - zaczynam od zera, co będzie spowodowane tym, że być może przeprowadzam się do Anglii. Haha, baka Resus! I Ty idiotko sądzisz, że dasz radę? Na pewno nie... Będę musiała opuścić wszystkich, zabrać skrzydła chroniące moich przyjaciół, zostawić na pastwę losu moich uczniów, a także osoby, którymi się opiekuję i które chronię. A to wszystko w imię spokoju, spokoju myśli, a przede wszystkim dlatego, żeby nie zwariować już doszczętnie. Jeszcze nigdy nie robiłam aż tak wielkiego sprawdzianu... Kto zostanie przy mnie? Kto wspomni czasami taką istotkę, jaką był niewinny Resus? Kto przyjdzie na lotnisko przywitać powracającą do Polski, pełnoletnią już Madzię? Boję się was stracić. Za bardzo was wszystkich kocham.
No i to co najważniejsze - rezygnacja z lekcji gitary u mojego jakże kapitalnego nauczyciela, zawieszenie działalności w harcerstwie, a miałam już szansę rozpisać próbę na wysoki stopień, no i brak perspektywy związanej z dołączeniem do teatru. Muszę od nowa obrać swoje cele i pragnienia oraz oczywiście na nowo zastanowić się nad tym, co chcę zrobić w życiu. Muszę chyba wypisać sobie wszystkie plusy i minusy, bo znowu będzie, że tylko po raz kolejny dramatyzuję... Całe szczęście, że mogę zostać przy swoich marzeniach, choć przez tę sytuacje kilka z nich nie będzie miało szansy zaistnieć.

Brak komentarzy: