30 grudnia 2014

A po chuj mi te postanowienia?

Noworoczne cele chyba poległy wszystkie w ogniu. Jakby coś to TEN pościk się kłania. Co prawda zadałam maturę, ale z wymarzonymi studiami to już kurwa totalna klapa. No w sumie nie do końca zdałam, skoro miałam poprawkę z matmy. No cóż. #yolo Za to w sumie spełniło się jedno z niewymaganych a mianowicie kampania. Co do ostatniego punktu to mam wrażenie, że zamiast kochać S coraz mocniej to jebnęłam sobie funkcją liniową w dół w ciągu całego tego roku i teraz dochodzimy do naszego rowu mariańskiego. Ale to też jebać. #yolo2 Jak na razie pogłębiam się w zachwycająca psychologiczną terapię, licząc, że dokopię się też do psychiatry. Mam ochotę zmienić całe życie, bo w tej chwili mogłabym bez wyrzutów sumienia zginąć np. w walce, wypadku, chuj po prostu nie żyć. Hm.. to może postanowienia sobie jednak jebnę, ale takie bardziej realne? "oddychać" - tak, to brzmi good.

To dziwne, bo ten rok był zarazem zajebisty, ale i totalnie beznadziejny...
A nie no w sumie był taki jak całe moje życie to nie ma się czym przejmować.

Ale i tak najseksowniej wyglądam jak gotuję, bijacz.




A tak serio, jako że lubię zdjęcia, zwłaszcza swoje, oto 2014 rok na zdjęciach.
Oczywiście ograniczyłam się i bazuje na jakiś 10% z najważniejszych zdjęć, bo jakbym miała bazować na wszystkich, nie tylko tych naj naj, to poniżej byłaby ich co najmniej setka.

btw. mam za dużo zdjęć jak jestem w łóżku, albo śpię o.0




O studniówce się już nie rozpisujemy. Pomimo pewnego zdarzenia, muszę przyznać, że było to zajebiste przeżycie i każdemu to polecam, nawet jeśli nie lubi swojej klasy jakoś specjalnie. (czyli jak ja...)




Zakończenie roku z moimi pysiami, Zombie Party, Hemar i Woor, gdy dostałam pandzie*.

*tę pandzie obok Ikuto.






Kraków, Woor i Niska.






No i najważniejsze... Wrocław, gdy byłam na Comie, Coffe Planet oraz Krosno - Alcoholica i urbexy.

Aha. I jeszcze jedno. Wy mieliście Smutny Autobus, a ja miałam swój Smutny Słonecznik. Fuck Yeah! XD

2014 - studniówka, matura, koniec szkoły, praca w Anglii, Jarocin, Woodstock, poprawka z matmy, Cieszanów, studia prawnicze, Coma symfonicznie, mnóstwo urbexów, oraz szalone życie emocjonalne Resus. Podsuma: 6 osób. 4 związki, zależy co kto liczy. Mnóstwo koncertów (Coma 3 razy, Kabanos 3 razy, Luxtorpeda 3 razy, Alcoholica 2 razy, ale i tak ich kocham <3). Rzuciłam palenie, ograniczyłam picie. Poszłam do psychologa. Zakochałam się najszaleniej na świecie. I mam większą depresję niż rok temu <3

Postanowienia noworoczne:
  • spierdolić z tych studiów jak najszybciej
  • zrobić to prawko W KOŃCU
  • schudnąć, a nie tylko bigmaki i pitce
  • pierdolić Koen jak co roku
  • znaleźć pracę gdziekolwiek (czyli jednak bedo bigmaki, bo zniżki pracownicze)
  • zaliczyć pierwszą sesje, bo jak nie to wstyd będzie na cało wieś
  • nie chodzić do kościoła jak zawsze, bo moim bogiem jest spaghetti (bynajmniej nie to latające)
  • mieszkać w Górnie i odjebać sobie tam pokój marzeń (taki z lampeczkami, zabawkami do bdsm i kurwa plazmą na pół ściany, co by wieś widziała z okien. no i łóżkiem do którego da się przywiązać)
  • chce się czuć kobietą, ale w pełni; czyli życzę sobie wyleczenia z depresji i tabletek szczęścia


Jutro by mi się pewnie nie chciało, więc wrzucam post dziś, #yolo3
Poza tym i tak nie mam pojęcia, co będę robić jutro, bo jestem niezdecydowaną bułą.
Ale fakt kochani, najchętniej bym zniknęła z tego świata, albo poleciała na jakąś kurwa Kubę i piła do końca życia modżajto wystawiając dupsko z cellulitem na słońce na mej prywatnej plaży. #alemnieniestaćnaplażę
Tak więc chciałabym chociaż do Warszafki lub Wracłafka.
Liczę, że nie poobrażacie się, jak trochę pooutuję. Bo chyba taki będzie 2015 rok...

- moje przemyślenia: urosły mi cycki... nareszcie XD
- muzycznie: Roberta Flack - "Killing Me Softly" & Jamelia - "Stop"
- modowo: koronka i kabaretki; na czarno jak zwykle
- nowy cel: nie poddać się
- zachcianka: zjeśc supermięsnego burgera, najlepiej w bohomass lab
- film na dziś: "Niebezpieczne związki"
- dzisiejszy humor: niepokojąco wesoła