29 maja 2011

"Wiem, że...

... jestem jedną z tych, co nie boją się żyć"


Kurde, ten blog za niedługo zrobi się jakimś opisowym serialem brazylijskim z serii problemów życiowo-sercowo-jakichś tam zwykłej polskiej nastolatki hehe ;D
Wróciłam właśnie z dworu, siedziałam całą godzinę na schodach koło ulicy i słuchałam na okrągło Ani Dąbrowskiej. Jakoś tak utożsamiłam swoją sytuację życiową z tą piosenką. Kurde, mogłam wybrać już coś lepszego, nie wiem - Soad lub cokolwiek, tylko nie taki zamuł >.<
No, ale o co chodzi... - żebym to ja sama wiedziała.
Przyznaję, nabrałam na tyle energii, żeby porozmyślać sobie dzisiaj intensywnie nad swoim życiem, przejechać się z mamą na cmentarz, wbić na bloggera, żeby napisać tu te kilka pogmatwanych słów no i nauczyć się wiersza na jutrzejszy konkurs z anglika :)
Obiecałam sobie, że już nigdy się nie zawaham, przestane oglądać się za siebie - dlatego właśnie nie powinno się używać słów "nigdy" i "zawsze".
Patrze ponad ekran komputera na wielki brystol z napisanym na nim moim mottem życiowym, słowami, którymi kieruje się w życiu... Zastanawiam się, czy nadal pasują do mnie, czy może już przestałam się posługiwać zawartym w nich przesłaniem. Takie to własnie myśli nie dają mi spać.
Szukam jakiejś stabilności, równowagi, dzięki której moje myśli nie będą przeszkadzać mi w życiu. Cisza. O tak - właśnie tego pragnę najbardziej.
Iść gdzieś, z daleka od cywilizacji, posiedzieć w samotności i porozmyślać, uporządkować moje życie na nowo i na nowo, i tak dopóki naprawdę je uporządkuje. Popatrzeć w gwieździste niebo, poczekać do świtu z nadzieją na lepszy dzień. Trzeba tak zrobić ;]

28 maja 2011

My wish on a wing...


Na pewno każdy człowiek przynajmniej raz w życiu czuł ogromny uścisk na sercu, przepełnionym cierpieniem, smutkiem i samotnością. Potwierdzam tymi słowami, że samotnym można być nawet wśród tłumu.
Jednak najciekawsze słowa jakie niedawno usłyszałam to "czy masz ludzi, którzy pójdą za Tobą nawet na śmierć?". W sumie, pewnie każdy sobie pomyśli, że nie ma na świecie nikogo, kto by się tak poświecił dla drugiego człowieka, jednak ja sądzę inaczej. Jestem zdolna do poświęceń, problem w tym, że nie do końca jestem pewna, czy osoby najbliższe memu sercu są tymi odpowiednimi.
Pierdolone wątpliwości, kurde, jak ja tego nienawidzę w sobie. < !! >
Cały czas odtwarzam na YouTube playlistę z japońską muzyką i tylko sobie myślę: "o mogłabym znowu obejrzeć to, to oraz to", ale jakoś mówię i  na tym się kończy...
Muszę nauczyć się nie trzymać emocji i problemów w sobie, jednak jak niby mam mówić komuś o wszystkim, skoro nigdy w życiu tego nie robiłam? Ehh.. ludzie mają różne wymagania ;]
A teraz czas na pytanie za 100 punktów: czy to co robię, czy ta droga, którą wybrałam jest dobra?
Kurde, żebym to ja mogła wiedzieć...
Chciałabym być tylko pewna jednego: ludzi. Dlaczego akurat ich? Bo dla mnie stanowią wartość.
Oczywiście są tuż za miłością, przyjaźnią, szczerością oraz tym podobnymi, ale jednak są. Od nich można się wiele nauczyć. Ludzie widzą w nas to, czego sami w sobie nie dostrzeżemy. Ludzie są dla ludzi. Tak sądzę.
Hmm, można by spytać, czemuż to napadł mnie taki dzień pogmatwanych myśli i refleksji nad kij wie czym?
No cóż, chyba po prostu muszę uporządkować myśli (w sumie nie chyba, tylko na pewno !), jednakże chciałbym mieć bardzo przy sobie kogoś, przy kim umiałabym płakać. Być może są takie osoby, ale na pewno nie ma ich teraz ze mną. Jakim cudem doprowadziłam moje życie do stanu ciągłych wątpliwości, strachu i braku zaufania komukolwiek?
Zaś, gdy myślałam, że odkryłam to czego tak szukałam - straciłam to. Chwilę są ulotne.
Jak odróżnić, co jest drogą, a co przystankiem?
Czy kiedykolwiek spotkam kogoś, kto odpowie na moje pytania, rozwieje wątpliwości?
Po śmierci na pewno :) Ale tutaj? A może to ja mam być taką osobą dla innych?
Jestem głupia, bo pogrążyłam się tak głęboko we własnym egocentryzmie i potrzeby odpowiedzi na moje pytania, że zapomniałam, że ja sama też żyje po coś dla ludzi.
Ach, ile mnie jeszcze czeka zmian, ile muszę naprawić w sobie, jak wiele umiejętności zdobyc, tyle nauczyć...
"Będę żyć dla siebie i tylko dla siebie zginę. Tak chcę." - chyba nadeszła pora, w której zaprzeczę tym słowom, mimo tego, że każda najmniejsza zmiana we mnie jest dla mnie, nie zmieniam się dla nikogo, ale chyba jednak wkroczyłam w etap "życia" dla kogoś. Ciekawe na jak długo... Może raczej - oby jak najdłużej. Na nowo szukam prawdy. Ehh... Chciałabym wrócić do dawnego życia.

23 maja 2011

Only much, much better life

Nadrabiam moje ogromne zaległości w anime - wczoraj 3 odcinki "Sekaiichi Hatskuoi" oraz drugie movie Kuroshitsuji II Specials - "Ciel in Wonderland part.2". Dzisiaj chyba przyszła pora na D.Gray Man'a, gdyż wreszcie znalazłam stronę, na której są odcinki tego anime (bo prawie nigdzie nie ma) :D
Ja zaś wstałam jakieś pół godziny temu i słucham na okrągło Metallica - "Ecstasy of Gold" oraz Santa Esmeralda "Don't let me be misunderstood". Wyszło tak, że nie byłam w szkole dzisiaj, gdyż prawie nie mogłam chodzić po pieszym rajdzie "Kryptonim" z harcerstwa (38 km w 2 dni, najpierw podczas burzy, następnego dnia w pełnym słońcu ;<). Jednak co jak co, w Sielpi jest bardzo ładnie. ^,^
Jak sobie pomyśle, że to już za miesiąc wakacje...
Jednak jakoś mi szkoda, choć z drugiej strony - czeka mnie teraz zupełnie nowe życie, nie tylko w szkole, ale też poza. Być może z tego powodu, że w końcu zaczęłam dogadywać się z osobami dookoła mnie, albo że jakoś tak powoli dorastam... no ale kurde - trzeba wziąć życie w swoje ręce !!!

Jeśli zacznę zarabiać, to będzie po prostu super, założę konto w banku, a po mojej 18-nastce wyjadę stąd jak najdalej (nie, nie -  wcale nie uciekam, tylko potrzebuje oderwać się od całego świata... tak na jakiś miesiąc), tak chociażby po to, aby spełnić któreś z marzeń - Japonia, Francja, Meksyk albo Nowa Zelandia >.<

Wszyscy mówią mi, że dzieciństwo to najlepszy okres w życiu - wiem coś o tym, ale akurat moje dzieciństwo dobiegło szybko końca - pytanie tylko czy nie będę żałować, że tak szybko chciałam się usamodzielnić. Jednak jest w tym coś super - decydować o swoim życiu samemu, nie podlegać nikomu. Muszę jeszcze nauczyć się, że jest ktoś się o mnie martwi - czyli coś, czego praktycznie nie dopuszczałam do świadomości. I o dziwo jest dużo takich osób w moim życiu! ;]
Czegoż mogę chcieć więcej? Na pewno coś się znajdzie, ale wolę o tym nie myśleć. Trzeba iść dalej, zwłaszcza, gdy wybrało się już drogę :) 

["I'm just a soul whose intentions are good" - "Ja jestem tylko duszyczką, której intencje są dobre"]

12 maja 2011

Taką wodą być


Uwielbiam tę piosenkę !!
Jak na razie w moim życiu widnieje jedno wielkie OK. ;]
Ale jakoś czuję się, jak podczas ciszy przed burza. (choć może burza się już zaczęła? o.0)
No w każdym razie wystawianie ocen kończy się jutro, a w poniedziałek wywiadówka - masakra!
Wybrałam już szkołę, jako że maximum można wybrać 3 licea, wybrałam sobie Żeromskiego, Sawicką i Ściegiennego - wszystko na profil humanistyczny oczywiście :P
Musze też wypełnić formularz zgłoszeniowy do Państwowej Szkoły Muzycznej na wokal i problem szkoły mam z głowy... obym tylko miała szansę załapać się na świadectwo z paskiem :)
Ostatnio strasznie się zrobiłam zabiegana pod względem organizacji zbiorek na harcerstwie =.=
Wczoraj przeprowadziłam zbiórkę o okultyzmie (podczas której miałyśmy się przebrać za wiedźmy, z czego zamieszam zdjęcie mojej charakteryzacji ;), a już szykuje się do następnej, w której pojedziemy do Świętokrzyskiego Parku Narodowego ;P

Wszystko sobie płynie... i taką wodą być ;]
Potrzebuje dużo ciepła i zaufania, poszukuje tej idealnej harmonii, która już raz nawiedziła mnie w moim życiu. Mam nadzieję, że osoby, które mnie teraz otaczają, wpłyną jakoś pozytywnie na mnie i moje życie,
"ni kroku wstecz to ważna rzecz..."

"poznałam gorzki smak życia, o którym mi kiedyś wspominałeś ..."

06 maja 2011

Happiness ;D

Jak na razie wszystko zaczyna się układać, może nie zawsze tak, jakbym chciała, ale jest w 100% positiv.
Największym problemem jest dla mnie brak czasu oraz funduszy, co mam nadzieję zmieni się w najbliższym czasie, jednakże zaczęłam patrzeć na wiele spraw już z innej (lepszej ;D) perspektywy.
I najpiękniejsze ujęcie: "Szukam osoby, która by biegła wraz ze mną w ogień".
Na chwile obecna jest jeden duży postęp: mam na ścianie plakat z mojego ulubionego anime "Saiyuki" <3 

20 maja szykuje się z harcerstwem na pieszy rajd "Kryptonim",
następnie 4 lipca obóz !!! 
co jak co, napięty grafik sobie zrobiłam: z obozu wracam 20 lipca,
a 21 już mam lot do Anglii.
Wracam dopiero 27 sierpnia, ale mam nadzieję, że te 4 ostatnie dni wakacji, będę mogła spędzić z jedną szczególną osobą, która pojawiła się w moim życiu ostatnio, którą darzę ogromną sympatią i zaufaniem ^,^

Ostatnio też uzależniłam się od nowych piosenek w tym Bruno Mars - "Lazy Song", Varius Manx - "Przebudzenie" oraz Patrycja Markowska - "Ostatni".

"Bo ze wszystkich najpiękniejszych zapachów świata
to twój lobię najbardziej " :3