23 lutego 2014

Resus na Insta, oraz parę innych pierdół.

Tak, teraz można mnie śledzić na Instagramie, choć jak na razie nie mam możliwości wrzucania czegokolwiek na bieżąco, ponieważ mój srajfon nie ma internetu, tak więc pozdro XD Ale możecie się z niego dowiedzieć np. że dostałam na walentynki książkę o przyjaźni Tolkiena i Lewisa (czyli moich 2 ukochanych cudotwórców <3), miód pitny, który będę miała okazję spożyć pierwszy raz w życiu by the way, oraz że ostatnio spędziłam 9 godzin na graniu w planszówkę Władcy Pierścieni, a dokładniej w Wojnę o Pierścień :) No i że na wackach przebywałam w galerii Korona grając w planszówkę Talizman :P

Jako że cały ostatni tydzień spędziłam na wackach (poza 4 godzinami we wtorek, czyli w sumie nie jest źle), udałam się wraz z Michałkę oraz I. do opuszczonej willi na ulicy 1 maja :D







- moje przemyślenia: drastycznie się zmieniłam
- muzycznie: Pharrell Williams - "Happy" & The Lumineers - "Ho Hey"
- modowo: przydałby się nowy case :D
- nowy cel: ogarnąć to całe zamieszanie
- zachcianka: wrapy <3
- film na dziś: "Ona"
- dzisiejszy humor: zaspokojona, a zarazem stęskniona

04 lutego 2014

Moje oczy są oczami wariata.


Michałkę zapewne ucieszyłby się, gdybym dodała jakiś cytat z piosenki Lalalovju, ale niestety nie zrobię mu tej przyjemności i nie zejdę w tym blogu na aż takie dno XD Dzisiejszy post należy do tych z serii "muszę coś napisać, bo inaczej eksploduję". Mam 1 z hiszpańskiego na koniec semestru, pomijając fakt, że to moja pierwsza jedynka na semestr w życiu, to dodam że trafiła mi się ona w klasie maturalnej... Mam ultra-hiper-doła i zanurzam się w nim, niczym w oceanie i jakoś tak nie mogę wypłynąć. Pomieszało się ostatnio, a gdy o tym myślę, to wydaje mi się, że nie ma z tej sytuacji żadnego dobrego wyjścia. Tzn. każde z nich jest dobre, ale niesie za sobą coś niedobrego. Poza tym, ja nie umiem dokonywać, aż tak trudnych wyborów i ot co, cały mój problem.

(focisz w lustrze to jest to XD)

1 lutego miałam moją studniówkę. Oczywiście pokazała ona, kto jest moim przyjacielem, a kto nie, bo osoba, z którą miałam iść mnie po prostu perfidnie wystawiła, wystawiając tym samym "rachunek" naszej znajomości. I dobrze. Najwyższy czas na Wielką Czystkę w moim otoczeniu, nie mogę sobie pozwolić na przebywanie wśród idiotów. Co do samej studniówki, to przerosła ona moje oczekiwania, co jest naprawdę wspaniałą informacją, bo sądziłam, że podsumuję ją słowami "bez szału", czy coś w tym stylu, ale wręcz przeciwnie - było bosko :D Jak na tą cenę, to chyba moja studniówka wypadła najlepiej ze wszystkich szkół w Kielcach - dobre jedzonko, DJ (który na koniec puścił nam "Ohne dich" Rammsteina :3), zespół (przy czym warto zwrócić uwagę, że naprawdę fajnie śpiewali - nawet "Whiskey in the jar" Metallicki), piękna sala (okrągłe stoły to jest to <3), no i zrzutowy fotograf oraz kamerzysta :) Wytańczyłam się jak szalona, w butach wytrzymałam równo 10 godzin, ale przyznaję, że minęły mi one jak za pstryknięciem palców. Ale było warto, naprawdę... A byłam taka zniechęcona, przez cały miesiąc mówiłam sobie, że nie potrzebne mi to, a jednak, efekt odwrotny, to naprawdę wspaniałe przeżycie. Co prawda nie tańczyłam poloneza, czego lekko nie mogę nadal przeżyć, ale już sobie obiecałam, że wbiję się po prostu z kimś z moich znajomych i wtedy sobie odbiję :D 

Stylizacja studniówkowa w stylu retro. Fryzura: Fabryka Stylu (Seminaryjska 27, Kielce). <3



- moje przemyślenia: za 2 dni Iphone !!! <3 <3
- muzycznie: L.U.C & Motion Trio feat. Ania Rusowicz - "Iluzji łąka"
- modowo: pokrowiec na Iphone z ćwiekami :D
- zachcianka: iść do jakiegoś opuszczonego miejsca
- film na dziś: "American Hustle"
- dzisiejszy humor: pokonana