17 kwietnia 2012

Kilka słów o hipsterstwie i hejterzeniu wszystkiego dookoła




W internecie prawie wszędzie można się teraz spotkać z określeniem ludzi "hipster", czy też stwierdzeniu, że ktoś jest "hejterem"... I sadzę, że ktoś mógłby spokojnie powiedzieć, że właśnie poleci pierwszy w tej notce hejt - w dupie mam co sobie ludzie gadają, na internecie każdy, nawet 11 letni kinderpunk cwaniaczy... Co do hejtingu - wkurwia mnie nowy wygląd edytora Bloggera. A teraz mówicie sobie o mnie co chcecie, jak mówiłam - tu każdy jest cwany. Nurtowało mnie to bardzo długo: kim są, kurwa, ci hipsterzy?! czytamy na Wikipedii: "Hipster – slangowe określenie używane do opisania młodych dorosłych i starszych nastolatków z klasy średniej, silnie manifestujących swoją niezależność (stronienie od tzw. "mainstreamu" - głównego nurtu), oryginalność i indywidualność." No to teraz wystarczy pomyśleć, czy aby każdy z nas nie ma w sobie coś z niezależności, coś oryginalnego (no jeśli tego brak to jest źle). Czy ludziom naprawdę radochę sprawia nazywanie wszystkiego... hipsterzy, ADHD - z czego  zresztą do tej pory leje ze śmiechu, bo pewnie wymyślił to jakiś sportowy ułom, bo już nawet nadmiar energii jest chorobą. Mówię "nitk" zamiast "nikt"... więc na co jestem kurwa chora?!? Pierdolcie się i tyle...

Hejting odnosi się do ludzi, którzy czytając to powyżej, nie przeczytają tego co pisze tutaj, bo oczywiście na co im to, skoro już mnie nie lubią (hejtują)... Ludziom się w dupach poprzewracało? Przez takie głupie określenia jak "hejter", "hejting" czy "hejterzenie" nie można nawet powiedzieć w zdaniu "nie lubię ...", bo od razu zarzuty na nas że co to my kurde nie jesteśmy... Moja najlepsza przyjaciółka, kobieta jak ich mało, osoba która mnie cholernie fascynuje ma na sobie miano owego "hejtera", gdyż po prostu ma własny rozum i światopogląd i otwarcie mówi, co jej się podoba, a co nie. Nie robi niczego dla lansu, nie lubi czegoś bo tak trzeba, bo to jest modne... Otwarcie i wprost rzuca słowami "nienawidzę tego, tego i tego". Hejter? A ja sądzę, że ktoś, kto wie kim jest. Nie musi się dowartościowywać pisząc na słit fejsiku komentarze w stylu "hejtam cie", "masz glany brudasie, wypierdalaj" ani nic w tym stylu. Dlaczego więc ludzie tak robią, a co najgorsze, dlaczego robi się to tak bardzo powszechne?


Mam okulary nerdy, lubię chodzić z aparatem i strzelać fotki czego tylko moja dusza zapragnie (czyli najczęściej mnie i moich przyjaciół, gdyż w ten sposób "łapię" wspomnienia). Słucham starych polskich zespołów typu Dżem, Lady Pank itd., cholernie mam ochotę pojechać na Woodstock, mam glany z czerwonymi sznurówkami, oglądam anime/czytam mangi. Interesują mnie książki, teatr, kultura. Lubię modę, lecz jeszcze bardziej lubię ubierać się według mojego własnego, dziwnego, ale zarazem wyrafinowanego stylu. Gram na gitarze klasycznej. Mam swoje pasje. Mam swoje marzenia. Mam przyjaciół, kochające mnie osoby, osoby które ja kocham, mam kota. Mam własne życie.

Hipster, nie hipster, jebie mnie to we wszystkie strony. Osobą, którym podoba się szafowanie ludzi, czy podkładanie pod jakieś porąbane stereotypy radzę po pierwsze wypierdalać, a po drugie zamiast "hejterzyć wszystkich hejterów", to po prostu odejść od kompa i znaleźć własne życie. Odpierdolicie się od innych i zajmijcie się kurwa sobą... !



- moje przemyślenia: sądzę, że zaczyna się interesujący przełom
- muzycznie: AC/DC - "Thunderstruck"
- modowo: różowy komin i brązowe botki <3
- nowy cel: poprawić się z hiszpańskiego
- zachcianka: zielona herbata z opuncją :P
- film na dzisiaj: "Mulan 1&2"
- dzisiejszy humor: jakaś zmiana w środku :)

11 kwietnia 2012

Rozsypało się w najdrobniejsze kawałeczki niczym szkło...

Dziś powiedziałam sobie, że mam dość. I chyba otrzepało mnie to w jakiś sposób, otrzeźwiło, sprawiło, że znowu jestem w tym świecie... Chciałam umrzeć. Dzisiaj naprawdę marzyłam o śmierci. Robię z siebie głupią emoskę, wiem. Smutek to złe określenie tego, co czułam. A coś dziwnego targa moimi uczuciami, zradzając coraz to nowe wątpliwości. Znowu. A jedynym niepodważalnym faktem jest moja mała samotność, która daje o sobie znać, gdy tylko spróbuję ją jeszcze pomniejszyć. Tylko tego jestem pewna. Umrę w samotności, bo tylko ona wie, o czym myślę, tylko samotność widzi wszystkie moje twarze, każdy błysk oczu... Eh, czasami sądzę, że mam za dużo pseudo problemów i trosk na głowie, że przejmuję się zbyt wieloma błahostkami, za bardzo wczuwam w problemy bliskich i przyjaciół. I czasami w takim myśleniu dochodzę do wniosku, że nigdy już nie uda mi się uporządkować myśli, a jedynym moim rozwiązaniem, aby nie musieć już więcej myśleć, jest właśnie skończyć ze sobą. Nie rozumiem dlaczego nadal myślę o śmierci, nie powinnam. Mam jak widać ogromną blokadę w sobie, która nie pozwala mi w pełni cieszyć się szczęściem. Nie umiem sobie poradzić z tym moim całym pesymizmem. Jestem cholernie słabą istotką. Normalnie śmiech przez łzy... ;)

Mój przyjaciel mnie zranił. Odszedł od nas, a nie sądziłam że to może tak cholernie boleć. Jeśli taka jest jego decyzja, jeśli z innymi ludźmi jest mu dobrze to ok, ale mam w sercu cichą nadzieję, że wróci, bo bez niego jest pustka, zarówno w  Teamie, jak i w moim sercu. Ah, czemu ludzie są tak bezmyślni... Team nie rozpadł się tylko przez niego... są po prostu osoby, które nie widzą nic złego w sobie, zaś chętnie wytykają coś innym. Nienawidzę tego w ludziach. No ale co tam. Nie ma ludzi niezastąpionych.
Mam pustkę w sercu nie tylko z powodu moich przyjaciół... Nie wiem co robić, co myśleć, a im dłużej myślę, tym na gorsze mi to wychodzi. Miłość mnie zabija, choć powinna wzmacniać. Coraz bardziej przekonuję się w tym, że jestem skazana na samotność, choć może sama się o to proszę? Nie moja wina, że trudno mnie zrozumieć, że nie daję czytać moich myśli. A zdecydowanie za dużo ich mam... Uratuj mnie, ktokolwiek, nim sama się unicestwię i spadnę w jakąś ciemną otchłań szaleństwa.

- moje przemyślenia: intensywne myślenie o śmierci
- muzycznie: soundtrack z anime "Nana"
- modowo: różowy komin :3
- nowy cel: ułożyć sobie "tę" kwestię życia
- zachcianka: szisza z ludzikami - już jutro :P
- film na dzisiaj: "Mustang z dzikiej doliny"
- dzisiejszy humor: płakać mi się chce...