Wracają stany depresyjne, mimo że dzięki ciężkiej pracy już
nie wszystko wydaje się być szare dookoła; nadeszły smutki nieoczekiwane i
jakby niezbyt zrozumiałe. Wsłuchuję się w "Hipotermię" przez cały
dzień, jakże bardzo chciałabym podziękować za ten dźwięk, za te słowa,
intonacje i sens. Trochę przybijam się, bo myślę o tym, że w sumie to jestem
osamotniona troszkę. Nie ma moich przyjaciół, nie mam komu wyrządzić kolacji,
chce przestać całkiem pić, chce ćwiczyć i schudnąć w końcu, bo ile można narzekać
i płakać na swój widok, nie robiąc z tym nic, ile razy można znieść zażenowanie
ze zbliżeń, dotyku? Brakuje mi jakiejś nocy filmowej, pidżama party
(dzieciństwo!), brakuje mi Martini z trójkątnego kieliszka z oliwką [zieloną],
brakuje mi śniadania we Wrocławiu, brakuje mi pewności, że mogę; brak
regularności, brak wiary, ciągła pustka, nawet gdy przerzucam się z puzzli na
klocki, to zawsze brakuje elementu jednego, no może czasem dwóch, wkurzam się
na siebie, że nawet powolność laptopa umie mnie wprowadzić w ten marazm. Nie
zdałam testu próbnego, ani z hiszpańskiego, a dziś też z angielskiego, nie
umiem się uczyć, nikt tez mi nie pokazał jak jeść i żyć zdrowo, narzekam jak
małe dziecko, a przecież w głębi wiem, że nie mogę tego zarzucić nikomu.
Najgorzej jest, gdy zaczynam myśleć, jak wiele żałuje, jak wiele zepsułam,
zmarnowałam, jak bardzo mogłam inaczej. Jak bardzo krzywdzę się swymi słowami,
bo wiem, że gdy to wszystko przeczytasz, to także będziesz czuł się źle - i ja
to wiem, a nadal nie mogę przestać, czasami potrzebuje medium, a tu jest moja
myślodsiewnia. Czasami nie umiem patrzeć w żaden sposób pozytywnie, chce tylko
zapaść się gdzieś, lub pod kołdrą ukryć, czasami nie chce nikogo widzieć, czy
to naprawdę takie dziwne? Czasami sama siebie zadziwiam tym, jak wiele potrafię
sobie zarzucić, wypomnieć, czasami wręcz nie mogę ze sobą wytrzymać, po prostu
czasem tylko jedna z nas przy zmysłach nas trzyma.
"There's something inside me that pulls beneath the surface
Consuming, confusing
This lack of self control I fear is never ending
Controlling, I can't seem
To find myself again
My walls are closing in
(Without a sense of confidence I’m convinced that
there’s just too much pressure to take)
I've felt this way before
So insecure"
- moje przemyślenia: czasami naprawdę jestem beznadziejna
- muzycznie: Zeus - "Hipotermia"
- modowo: pora na porządki w szafie
- nowy cel: kupić kiecki na zbliżające się wesela (4!)
- zachcianka: "pobyć chwilę sam..."
- serial na dziś: "Breaking Bad"
- dzisiejszy humor: przełamany na pół