24 maja 2013

To nie jest zło to samo dobro.

Opuszczone miejsce w Kielcach! Oł yeah, nareszcie udało mi się dopełnić fetyszu, zakradając się do starego hangaru PKP, takiej jakby zajezdni pociągów. Ale klimacik na poziomie, zresztą już planuję kolejną wyprawę, tylko że nocą, np. żeby walnąć jakąś sesyjkę w mroku *w* Dziękuję zresztą S. za informację i wgl za towarzystwo ;)
Trochę się pomieszało. Ogólnie wkradł się chaos, który mogłabym sobie zacząć układać niczym klocki Lego, ale jednak stwierdziłam, że zmiotę jak kurz pod dywan. Byleby nie widzieć. I tak wszystko się stanie samo, tak jak ma być... Będę szukała opuszczonych miejsc, słuchała "Yuki No Hane, Toki No Kaze" z anime "G - Senjou no Maou" i starała się przez te 3 miesiące dopełnić postanowień. Jeśli polegnę, zniknę z życia wszystkich. Hm, ciekawe czy mi się uda być stanowczą co do konsekwencji mojej ewentualnej niestanowczości >_< Nevermind. Planuję zakupić Nikona D50, więc jest szansa na pożegnanie chujowej jakości foci robionych kalkulatorem. I naprawdę napaliłam się na charakteryzowane sesje w opuszczonych miejscach, dorwałam nawet stronę na fejsie o opuszczonych w Kielcach. Nie widziałam że tyle tego jest w moim mieście w którym tkwię tyle lat o.0 To chyba znak, że pora odejść od kompa xD


Czasem tak siedząc i myśląc zdaję sobie sprawę
z kruchości; niczym ciasto na szarlotkę,
kruszymy się.
Czasem tak wsłuchując się w księżycową sonatę
marzę o tych gwiazdach, które widziałam
pod gołym niebem, nad gołą Tobą.
Często łzy same napływają mi do powiek,
skapują jak deszcz z mojego ciała,
do kryształowej fiolki.
Często zataczam te same kręgi,
błąkając się po okolicach, ścieżkami,
które przebyłam z Tobą.
Zawsze jak widzę tych kilka miejsc
wspominam, jak wiatr unosił
do mnie zapach błękitu.
Zawsze, gdy me uszy przemierza
Czajkowski, jak ten łabędź - w duszy
tańczę dla Ciebie.
Nigdy już więcej nie ujrzę wschodu,
rozmytego w oknie, oczami osłabionymi
nocnymi doznaniami.
by <resus> 21.05.2012r.

- moje przemyślenia: niech wszystko idzie swoim torem
- muzycznie: Kasia i Wojtek - "Paskuda", Los Trabantos - "Rabatki"
- modowo: nowe buty <3
- nowy cel: napisać "Sekret 2" xD
- zachcianka: pizza ;)
- event  na dzisiaj: Off Fashion Show-room
- dzisiejszy humor: sensual

17 maja 2013

nastąpił przeciek. wylew wewnętrzny. wszystko odeszło. chyba już dobrze

Jakże trzeba być mną, żeby już nawet nie pisać własnych myśli na blogu, tylko w specjalnym dzienniczku myśli, totalnie nieujawnianym nikomu, który nawet nie jest moim pamiętnikiem, o którym ostatnimi czasy całkiem zapomniałam... Tańczę sobie, potem delikatnie wiruję sobie po pokoju, starając się jak najmniej hipopotamowo przekładać nogi, podczas gdy uszy zalewają tę właśnie specyficzne piosenki. Pełne sentymentu, wspomnień, powiązanych z nimi uczuć. Nie cierpię Depeche Mode. A mimo to zdałam sobie sprawę, że przecież właśnie dlatego w te wakacje zostaję w Polsce. No jasne Resus, jak mogłaś zapomnieć. A tu proszę cóż za nagły przewrót. Och yes, Strangelove... Teraz znowu mój umysł faluje. W sumie to doszła kolejna piosenka do coverów i nie chodzi o tę podaną wcześniej, ale tę, którą tak polubiłam, bo nie była stara i nie kojarzyła mi się z tamtymi osobami, z tamtymi myślami o przeszłości, których nigdy nie chciałabym mieć. To mnie osłabiło, dlatego jestem taka, jak teraz. Jak można tego nie zrozumieć; ależ jestem nieperspektywistyczna, ja też nie umiem zrozumieć. Never let me down. Pitolę od rzeczy, ale lepiej jest zrobić wokół siebie taką powłokę "nie podchodzić". Mam nadzieję, że chociaż po śmierci ktoś odkryje moje spisy najskrytszych myśli. Ale cóż dalej? Co chwilę dopada mnie, gdy stoję przy oknie przypominam sobie ten obraz i automatycznie łzy napływają mi do oczu, każdy cal jest przepełniony czymś, I feel you. Spoko, już niedługo odetnę się od zmysłów przez moją własną lobotomię, którą dla siebie stworzyłam. Lubię ten ból, lubię tak...  tak - to chyba dobre słowo - cierpieć, czuć rozkosz z każdą raną, która przecież nie jest moją własną, ale jak lustrzane odbicie pojawia się na mnie. Po co więc żyję? Tylko po to aby czuć? Aby TO czuć? No tak łatwiej, łatwiej. Chciałabym łatwiej. Chciałabym móc wybrać tę opcję, and I promise, niedługo tak będzie, jak zdążę się ze wszystkimi pożegnać. Ale najpierw jeszcze jedno. Więc to mi może trochę zająć. Może pogubiłam się już w myślach? Coraz silniej czuję alter ego wyłaniające się spod skóry. Tej która jest jedyną granicą, mnie, jej i naszej duszy. Personal Jesus. Resus pasuje znacznie lepiej. Zresztą nieważne. Irytuje mnie dopasowanie ich wszystkich, nie tylko tu, ale przede wszystkim do mojego nastroju, nie chcę ich słyszeć, a zarazem robią dobrze dla moich myśli. Albo po prostu zaspokajają w pełni mój masochizm. Ten, który ostatnio stał się moją obsesją. Ale nie mam zamiaru się wyleczyć... Zresztą, nieważne. Enjoy the silence...

- moje przemyślenia: all I wanted is here
- muzycznie: Depeche Mode - "Heaven"
- modowo: spódnice, wyłazić z szafy >.<
- nowy cel: czy świadectwo z paskiem to przesada, jak na cel?
- zachcianka: odpłynąć
- film na dzisiaj: powtórka nocy "Zmierzchu" :D
- dzisiejszy humor: opadnięta z sił

13 maja 2013

Czasami nie umiem

wyrażać myśli tak łatwo, ja Tobie przychodzi to przy rozmowie ze mną. Łatwo Ci powiedzieć "zrób to", "napisz to", "powiedz to". Niejednokrotnie mówiłam Ci rady, do jakich sama nie umiałam się zastosować, jednak Ty dajesz rady do których potrzeba mi takiej pewności, jakiej chyba jednak nie mam, wbrew temu co sądzisz. W sumie nie mówiłam tego nigdy, albo naprawdę dawno, ale to niebywały fart, że mogę mieć przy sobie taką przyjaciółkę. Niebanalną, cholernie irytującą, czasami wydaje mi się wręcz, że głupiutką, a jednak niezastąpioną; taką jak Ty K. Oczywiście Agunesu nie czuj się olana, Ty oczywiście swoim wsparciem filozfu-modu of Agu sprawiłaś nie raz, że powstrzymałam łzy, czy też przytłaczającą chęć wejścia na jakiś blok. Może jednak macie rację... Nie wiem czego chcę, nie jestem pewna. To czy robię głupotę przekonam się chyba po śmierci, jak szatan-desu puści mi przed oczami screeny z mojego życia, pokazując mi wszystkie niewykorzystane szanse, jakie przeleciały mi przed nosem. No cóż. Każdy z nas ma swój własny wymiar piekła, a początki odczuwamy już na ludzkim świecie.




Witaj kochana
malutka
zapłakana
i głucha
istotko.
Jakże musiałabym być głuchą, by być tak ślepą jak Ty?
Chyba nie mogłabym już odróżnić
dźwięku skrzypiec od wiertarki.
Mylić skowronka ze skrzekiem pralki.
Jakże być tak ślepą, żeby nie widzieć,
rozłożonej tacy przed swymi oczami,
a na niej pokornie złożone
ciało giętkie,
skrępowane,
bez kajdanek,
bo i tak przecież
w pełni Tobie
oddane.

by <resus> 08.05.2013r.

- moje przemyślenia: zmiany, zmiany, zmiany!
- muzycznie: soundtracki ze Zmierzchu
- modowo: tu też zmiany o.0
- nowy cel: dokonać tych wzsystkich zmian
- zachcianka: zobaczyć balet "Romeo i Julia"
- film na dzisiaj: "Iron Man"
- dzisiejszy humor: sentymentalnie

BTW, dzięki za zajebiste 5 dni mojego życia - Agu, Tsuki, Iwo, Kuba, a także Szczygieł i Juleczka :) Czasami dobrze jest się wychilloutować, pośmiać i ogólnie powariować...
Następny cel - koncert Akurat, Comy i Koniec Świata podczas Kieleckich Juwenalii xD

07 maja 2013

I wanna leave and I wanna stay.

And it's killin' me when you're away, 
I wanna leave and I wanna stay.
And I'm so confused, so hard to choose.
Between the pleasure and the pain.

Weekend majowy przebiegł w totalnym deszczu, ołe yee, let's dancing in the rain! xD W każdym razie koncerty Strachy na Lachy, Comy i Brodki okazały się zajebiaszcze, choć zdecydowanie lepiej by było, gdyby wszyscy pod sceną nie musieli stać z parasolami, to mogłabym wejść na falę, a tak to trochę lipa ;< Deszcz sprawił, że zrezygnowałam z 2 dnia festu, jednak i tak sądzę, że to była dobra decyzja, bo mój organizm by nie pociągnął, zwłaszcza, że spałam w klatce jakiegoś bloku na starym mieście cała przemoknięta i do tego bez żądnego koca, a już tym bardziej kolacji or śniadania >.<

Potrzebuję motywacji do dokończenia wszystkich prac, jakie zaczęłam pisać. Bo jak na razie wiersze poszły na drugi plan. Może uda mi się to zrobić w wakacje, wtedy będę miała przynajmniej świadomość dużej ilości czasu na przemyślenie, napisanie i dopracowanie wszystkiego. Za to teraz moja uwaga skupia się na ty, żeby po pierwsze wyzdrowieć do jutra, bo po majówce oczywiście dopadły mnie początki anginy >,< oraz żeby jakoś zorganizować czas z Teamem. Oglądałam niedawno nasze zdjęcia i filmiki i doszłam do wniosku, że tęsknię za tym wszystkim jak cholera, wgl najbardziej to chciałabym, żeby już były nasze święta :D Poza tym oglądałam też imprezowe filmiki. Jeny, filmik o dźwięcznym tytule "Zamuły zmęczone" dokumentuje zdecydowanie za dużo. Jednak mimo wszystko - Agunesu, Aleksandrze - imprezy z wami są prze wyrąbiste i mam ochotę to powtórzyć w najbliższym czasie. Szkoda tylko, że nie w tym samym miejscu co kiedyś, ale być może teraz będziemy już na moim własnym mieszkaniu :P
However, zdjęcia przywołują coś więcej niż wspomnienia.

P.S. Plan Juwenali Kieleckich totalnie mnie rozwalił. W 3 dni po kolei koncert Końca Świata, Comy, Łąki Łan i Akurat. Tylko że znowu 50 - 60 zeta w plecy ;<

- moje przemyślenia: znowu się zmieniam
- muzycznie: najnowsza płyta HIM'u <3
- modowo: spódniczka w kratkę ;P
- nowy cel: przeczytać zaległe lektury w końcu
- zachcianka: zapiekanka!
- film na dzisiaj: "Kruk"
- dzisiejszy humor: wariacja