28 maja 2011

My wish on a wing...


Na pewno każdy człowiek przynajmniej raz w życiu czuł ogromny uścisk na sercu, przepełnionym cierpieniem, smutkiem i samotnością. Potwierdzam tymi słowami, że samotnym można być nawet wśród tłumu.
Jednak najciekawsze słowa jakie niedawno usłyszałam to "czy masz ludzi, którzy pójdą za Tobą nawet na śmierć?". W sumie, pewnie każdy sobie pomyśli, że nie ma na świecie nikogo, kto by się tak poświecił dla drugiego człowieka, jednak ja sądzę inaczej. Jestem zdolna do poświęceń, problem w tym, że nie do końca jestem pewna, czy osoby najbliższe memu sercu są tymi odpowiednimi.
Pierdolone wątpliwości, kurde, jak ja tego nienawidzę w sobie. < !! >
Cały czas odtwarzam na YouTube playlistę z japońską muzyką i tylko sobie myślę: "o mogłabym znowu obejrzeć to, to oraz to", ale jakoś mówię i  na tym się kończy...
Muszę nauczyć się nie trzymać emocji i problemów w sobie, jednak jak niby mam mówić komuś o wszystkim, skoro nigdy w życiu tego nie robiłam? Ehh.. ludzie mają różne wymagania ;]
A teraz czas na pytanie za 100 punktów: czy to co robię, czy ta droga, którą wybrałam jest dobra?
Kurde, żebym to ja mogła wiedzieć...
Chciałabym być tylko pewna jednego: ludzi. Dlaczego akurat ich? Bo dla mnie stanowią wartość.
Oczywiście są tuż za miłością, przyjaźnią, szczerością oraz tym podobnymi, ale jednak są. Od nich można się wiele nauczyć. Ludzie widzą w nas to, czego sami w sobie nie dostrzeżemy. Ludzie są dla ludzi. Tak sądzę.
Hmm, można by spytać, czemuż to napadł mnie taki dzień pogmatwanych myśli i refleksji nad kij wie czym?
No cóż, chyba po prostu muszę uporządkować myśli (w sumie nie chyba, tylko na pewno !), jednakże chciałbym mieć bardzo przy sobie kogoś, przy kim umiałabym płakać. Być może są takie osoby, ale na pewno nie ma ich teraz ze mną. Jakim cudem doprowadziłam moje życie do stanu ciągłych wątpliwości, strachu i braku zaufania komukolwiek?
Zaś, gdy myślałam, że odkryłam to czego tak szukałam - straciłam to. Chwilę są ulotne.
Jak odróżnić, co jest drogą, a co przystankiem?
Czy kiedykolwiek spotkam kogoś, kto odpowie na moje pytania, rozwieje wątpliwości?
Po śmierci na pewno :) Ale tutaj? A może to ja mam być taką osobą dla innych?
Jestem głupia, bo pogrążyłam się tak głęboko we własnym egocentryzmie i potrzeby odpowiedzi na moje pytania, że zapomniałam, że ja sama też żyje po coś dla ludzi.
Ach, ile mnie jeszcze czeka zmian, ile muszę naprawić w sobie, jak wiele umiejętności zdobyc, tyle nauczyć...
"Będę żyć dla siebie i tylko dla siebie zginę. Tak chcę." - chyba nadeszła pora, w której zaprzeczę tym słowom, mimo tego, że każda najmniejsza zmiana we mnie jest dla mnie, nie zmieniam się dla nikogo, ale chyba jednak wkroczyłam w etap "życia" dla kogoś. Ciekawe na jak długo... Może raczej - oby jak najdłużej. Na nowo szukam prawdy. Ehh... Chciałabym wrócić do dawnego życia.

Brak komentarzy: