07 stycznia 2012

Dzikość serca

"Tak brakuje nam miłości tej szalonej, tej okrutnej,
Przytulamy się do siebie całujemy, tak samotni,
Zapalamy papierosa ponad nami smutne niebo."



(łohohoho, stare jak.. czyli Resus w swoim żywiole - na huśtawkach, mp3 i chillout)

Czyżbym z dnia na dzień robiła się coraz większym umysłowym ślimakiem? Tragedia!
Do tego coraz bardziej dobija mnie blog przyjaciółki - co najmniej jakby nie mogła z własnej woli przyjść do mnie porozmawiać, no ale po co? Lepiej dzielić się smutkami na blogu, tłumić emocje w sobie i płakać po nocach.. No ludzie, nie róbcie z siebie głupich Resus'ów... Co najmniej jakby to fajne było :P
Trzeba przyjąć jakieś perspektywy na ten rok, ale już widzę, że będzie on bardziej "leniwy" niż ten poprzedni. No ale ludzie, nie wymagajcie ode mnie myślenia o przyszłości, zwłaszcza w sytuacji, gdy pełnoletność osiągnę dopiero za 2 lata... Po co mi myśleć teraz o tym, gdzie będę mieszkać, czy będę zdawać prawo jazdy i jaki samochód chcę. Może jeszcze studia mam sobie wybrać w tej chwili?! No i poza tym - wszystko za szybko. Szkoła i harcerstwo są najbardziej odczuwalne dla mnie w tym momencie, do tego potrzebuję znaleźć nową pracę, gdyż kasy mało, a Yatta.pl tylko czeka :D
Brakuje mi dawnego życia i o dziwo nie po raz pierwszy to mówię - przeglądałam swoje wiersze i czytałam od nowa swój pamiętnik i poruszam tę kwestię nie raz - chciałbym, aby było jak kiedyś. Wrócić do dawnych lat, bezosobowej Madzi, dla której ważna była tylko zabawa w chowanego i inne tego typu podwórkowe zajęcia. Może dzięki temu uniknęłabym spotkania z ludźmi, których nie chciałabym poznać znowu. Nie powiem, że nie chciałbym popełnić tych wszystkich błędów, w końcu to one napędzają koło mojego życia, to na nich się uczę, jednakże kilku z nich na pewno bym nie powtórzyła. Choć jak sądzę zrobiłabym inne, tak czy siak. Więc całe gaworzenie, jak to bardzo chciałbym bla bla bla, jest bez sensu. Więc czemu to robię? Bo nie mam sił i napawa mnie strach. To głupie, bezsensowne, dziecinne, ale jednak - strach przed dorosłym życiem. Ale jak to? Ciebie?.. No tak, mnie. Wiem, że czasami zachowuję się nadmiar dojrzale, ale to nie znaczy że nie miałabym ochoty otworzyć mojej szafki z dawnego pokoju, wyjąć Lego, albo Barbie i napierdalać całym dniem, bawiąc się w jakieś dziecięce ufo-porno. Nie przejmować się tym, czy będę miała kasę, żeby sobie kupić dajmy na to jakaś mangę, bo miałabym wyjebane na wszystko i wszystkich, liczyłoby się tu i teraz, mój własny świat, który co prawda nadal istnieje, ale i tak nie jest tym co kiedyś. I sądzę że czytające to Brigitte lub Agunesu rozumieją przekaz (mam nadzieję) - tak kochane... Opuszcza mój umysł. Nie dlatego że tak chcę, ale jakoś tak, za bardzo mam zapełnione myśli sprawami doczesnymi, aby znaleźć czas na latanie wśród chmur, a nawet jeśli do tego dojdzie to i tak wracam do ziemskiej rzeczywistości. Minna Gomenasai !!! Ja nie chcę tego...  >,<
Widocznie nasza kochana Hime-sama ma dość mojego rozdarcia emocjonalno-życiowego, a ja sama też nie nadążam już za tym. Za bardzo ich wszystkich kocham, żeby z nich zrezygnować, a jednak - to naprawdę boli kochać kogoś, z kim nigdy się nie będzie. I mogę nadal w płaczu wzywać kogoś z nich, ale wiem, że nie przyjdą. Umarli. A ja muszę się z tym pogodzić by nie cierpieć dalej, albo umrę z rozpaczy albo w zapłakaniu i tęsknocie.

"Nigdy nie dowiem się, co straciłam"



- moje przemyślenia: gdyby tak ktoś, kogo kocham powiedział mi... ?
- muzycznie: Lady Pank i T.Love
- modowo: kardigan rozmiaru L!
- nowy cel: uporządkować choć trochę ten chaos
- zachcianka: wybrać do Choco Obsession z S. <3
- film na dzisiaj: ehh... chwilowy zastój
- dzisiejszy humor: antyspołecznie

Brak komentarzy: