09 września 2012

We don't forget, we don't forgive.

Oglądałam właśnie filmy autorstwa Agunesu o Teamie. Już chyba po raz tysiączny. Jednak za każdym razem poruszają mnie one tak samo, za każdym razem chce mi się płakać, choć nie zawsze mi to wychodzi. Wydaje się to sztuczne? Przecież łatwo mi można zarzucić, że to ja rozwaliłam Team. Po pierwsze moim związkiem (i to dwukrotnym) z jednym z nas, potem przez kłótnie z Brigitte, również o kogoś, kogo kocham. Ale chyba nie została zrozumiana jedna rzecz. Team Teamem, ale to przyjaźń przede wszystkim - tu chodzi również o bycie dla kogoś, a nie tylko myślenie o sobie. Ah - jakże łatwo mi teraz zarzucić "myślałaś o swoich związkach, zamiast o Teamie". Nie kurwa. Team był zawsze najbliżej mojego serca. Jak taka duża rodzina, moje dzieci - no nie wiem, coś w tym stylu. Nie czuję się winna. Swoje błędy naprawiłam, za krzywdy przeprosiłam tych, których trzeba było. Pewnie usłyszysz "przepraszam" z moich ust jeszcze nie raz, ale to tylko dlatego, że jesteś dla mnie wyjątkowy i nigdy nie zaprzeczę temu co do Ciebie czuję. Jeśli chodzi o to, co się wydarzyło niedawno - Złotówka, damy radę. No któż inny jak nie my? Trzeba być silnym, wziąć życie w swoje i tylko swoje ręce. A jeśli i my dwie się rozpadniemy - to przynajmniej będziemy miały świadomość, że razem udało nam się przetrwać ten okres. Ja nie trzymam na siłę. Ale też nie pozwolę, żebyś Ty pozwalała sobie błądzić w czymś, co nie ma sensu, jest dla Ciebie bolesne i ogranicza Twą naturę.
To jest tak smutne (ahh, jaki smut), jednak odpędzam od siebie każdą myśl pt. "wrócić". Po prostu nie. Nie mogę po raz kolejny wystawiać ręki, zwłaszcza że mam świadomość, że z tej strony ona nigdy nie będzie wystawiona do mnie. Nie mogę tak sobą poniewierać, pozwalać na poniżenia, tylko dlatego, że nie bylo wystarczająco tak, jak "ktoś chciał". Czy ten post jest pełen wyrzutu? Być może, no ale nie dziwcie się, skoro straciłam coś, o co kolejno walczyłam - przyjaźń od 11, Team od 4 lat. Po prostu to jest taki niewyobrażalny smutek, taka ogromna pustka gdzieś w sercu. Trzeba z tym walczyć, aby dalej żyć. Czyżby takiej smutnej prawdy nauczyło mnie dotychczasowe życie??




- moje przemyślenia: brak mi chwil spędzanych razem
- muzycznie: Globus - "Europa"
- nowy cel: przetrwać
- zachcianka: obejrzeć Shreka 2
- film na dzisiaj: "Historia Teamu"
- dzisiejszy humor: zmęczona i dziwnie tęskniąca

Brak komentarzy: