05 marca 2012

Maroko 2012, part 2

2. Agadir 14.02 - 18.02

No i doczekana zmiana miejsca. Kilku godzinna tułaczka marokańskim autokarem i wreszcie nowe miejsce - Agadir. Drugim hotelem był New Farah Hotel, naprawdę spoko miejsce. My oczywiście dostałyśmy apartament  xD Okolica też była dość ciekawa, gdyż tuż obok było miejsce pełne herbaciarni i tego typu kawiarenek, no i przede wszystkim 10 minut drogi do plaży, którą przeszłyśmy całą trzeciego dnia pobytu w Agadirze (czyli 7 dnia tak ogólnie). Pierwszy dzień w nowym mieście to zwiedzanko, dopiero drugiego wybrałyśmy się na wycieczkę do Kaskad i Banana Beach:








3 dzień to zapoznanie z plażą i ogólnie klimatem (temperatura dochodziła do 25°C) oraz wyjście do restauracji na rybkę. 4 dnia plażowałyśmy, już w strojach kąpielowych, ale niestety woda nie była tak ciepła i zdatna do pływania jak wcześniejszego dnia ;( No ale w tym mieście raczej nie da się robić nic innego. Wszędzie same hotele i kluby itede. Takie trochę drugie Sharm El Sheikh, jak w Egipcie :P



Ogólnie podsumowując jak dla mnie Maroko to kraj, który urok i zachwyt ma tylko i wyłącznie w górach. Nic poza tym, nie kręci mnie zbytnio łażenie po placach i targowanie się o produkty niskiej jakości... Ludność arabska mnie przeraża, a najbardziej fakt, że tam nie ma sygnalizacji świetlnych dla pieszych <!> A tak wgl, to będąc na Banana Beach dostałam tak oto przyozdobioną, gorącą czekoladę:

Poza tym to właśnie w Maroko po raz pierwszy zajarałam szisze. Kurde, to jest o niebo lepsze od fajek, zwłaszcza apple szisza! <3

Brak komentarzy: