14 września 2014

Wake me up, when September ends

Zauważyłam że pisanie tu mnie odpręża i relaksuje. Gdy nie mam co robić, albo nie chce mi się bardziej twórczo pisać. Problem w tym, że ostatnio prawie wcale nie chce mi się pisać. Po tak długim okresie czasu napisałam ostatnio 3 wiersze. Z okazji Najgorszego Dnia w Życiu Ever. Muszę sobie to gdzieś zapisać. Najlepiej tu. 8 września. Za rok przysięgam sobie, zapalę cokolwiek przy dobrym winie i już nie będę mieć problemów w życiu. Te osoby już mnie nie skrzywdzą. Te osoby już mi nie przeszkodzą. Ja już nie będę ich, ani nie będę nikogo. Będę swoją, aby nie być Twoją. Banalnie to brzmi. Nie wiem na co mam tak naprawdę ochotę. Nic się nie stało, a wpitalałabym lody czekoladowe z moim BFF, oglądając Bridget Jones albo Pamiętnik Księżniczki. #tak #bardzo #ambitnie
Moje serce mówi mi, że kocham, ale umysł powstrzymuje każdą dalszą myśl. Nie wyobrażam sobie z nikim przyszłości. Nienawidzę tych myśli w stosunku do Wilka, bo nie zasługuje na nie. To sprawia, że czuję się źle, zarówno wobec siebie, jak i wobec niego. Shiiit. Jednakże staram się być pierwszy raz w życiu mądrą i nie działać pochopnie. Skąd zatem mam wiedzieć, czy to już miłość, czy nadal chęć przygody? Nie chcę tak myśleć. Ale z drugiej strony cholernie boję się tego, że gdy znowu coś zacznę to znowu to runie jak domek z kart. Choć S. nigdy nie był domkiem z kart, ale rozleciał się nawet szybciej. Przede wszystkim boleśniej. Tak, teraz czuję że samo poznanie tej osoby było moją karmą. Lubię być tak masochistyczna, zawsze to lubiłam.
Książka się pisze. Może to jedno w życiu mi się uda. Jak na razie usuwam się w cień. Nie chcę nikogo widzieć, nikogo znać. Żałuje, że w przypływie radosnej chwili ustanowiłam sobie następny tydzień tygodniem dla znajomych. Na szczęście nie jest tego aż tak dużo. Poza tym dużo spotkań z synem, a jego akurat przeżyję zawsze, uspokaja mnie i wycisza. Oddalam się od Wilka. Zastanawiam się czy to jej sprawa, czy już moja. Wolę, żeby była moja. Już raz pozwoliłam komuś mnie od niego odsunąć. Ale nadal nie wiem czego chcę wobec niego. Nie czuję nic i zastanawia mnie to coraz bardziej... Może ja po prostu już nie chcę kochać?

Brak komentarzy: