19 września 2014

Całe moje serce nie kocha Cie...


Wyobrażam sobie świat w którym wszystko jest prostsze. Koło Hime zawsze stały 3 osoby, które najbardziej kochała. Ja też bym chciała zatrzymać moją trójkę. Zwłaszcza że od jakiegoś pół roku wiedziałam jej zarys i teraz już wiem jaka ona jest. Wiadomo, może się zmienić, gdyż zawsze była rożna trójka, ale zauważyłam że trójką to zawsze jest. Kocham 3 osoby. I jest tu mowa o tej miłości najbardziej popularnej, czyli miłość, co ja się będę rozpisywać więcej. Choć jedna osoba kołysze się jak ząb przed wyrwaniem, po prostu zastanawiam się, czy ogrom wkurwienia, irytacji i zmęczenia z mojej strony sprawia, że to nadal może być miłość. Wiecie, wolę miłość w wersji pjur. Bo oczywiście wiadomo, jest wiele rodzajów miłości (o co mnie zresztą słodko zapytałeś). Miłością dla mnie jest też to, co czuję do moich przyjaciół. choć w czym są oni inni od trójki? Z nimi nie mogłabym być nigdy, bo nie chciałabym, albo po prostu - tu wybierz inny randomowy powód z dupy - nie zagłębiam się aż tak w to. Kocham Behemota, ale jest to miłość jak do brata. Najbardziej nie cierpię nadmiernego pitolenia o miłości. Tego dlaczego kocham kogoś tak, a dlaczego tak. Albo że skoro już mnie kochasz to to i to. Nie o to w tym chodzi. Poza tym, poza moją trójką, nikt, ale to kompletnie nikt nie ma szans na cokolwiek. A na razie największa szansę ma tylko i wyłącznie Wilk. Za 5 lat to ten drugi będzie miał większą szanse, o ile to się utrzyma oczywiście. I to nie jest nawet kwestią tego, że "ah, resus teraz says nope". Po prostu muszę mu dać czas. A jeśli chodzi o Wilka to jesteśmy chyba gotowi. Choć z drugiej strony nie myślę też o tym. Chcę mojej indywidualności. Chcę znowu przestać przejmować się ludźmi a sory, już przestałam.

(Wpadatsu na bloga Agu http://aguublog.blogspot.com/)

W końcu zbliżam się najmocniej do bycia sobą. Do bycia tym kim byłam, ale z takimi modyfikacjami, abym chciała być taką. Nie patrzę już na ludzi, ani czy moje zachowanie ich rani. Nie słucham wyżaleń, po prostu nie. I można sobie pomyśleć, że zamiast wrócić do kochanej Madzi, za którą tak wielu tęskni, schodzę na ścieżkę bezpruderyjnej suki, ale prawda jest jeszcze inna. Myśleniowo potrzebuję odpoczynku. Poza tym yolo. Uśmiecham się do porzygu i jest to dla mnie nienaturalne, choć nie powinno, przecież śmiech to zdrowie. Leczę się, aby wrócić znów do lekkiego stanu normalności i przynależności społecznej. Nie no, nie robię tak. Otaczam się tylko tymi ludźmi, których lubię, bo po co mam się męczyć z irytującymi laleczkami, ale wrednymi cwaniakami? Najważniejsze jest dla mnie i tak tylko kilka osób i tego się trzymam. Tego chcę się trzymać.

- moje przemyślenia: w końcu obejrzałam coś Monty Python'a
- muzycznie: Kabanos, i jeszcze raz mięso <3
- modowo: czerwona sukienka, czarne obcasy z czerwoną podeszwą i czerwona szminka
- zachcianka: chili, whisky i smak Twych ust
- cel na dziś: idę do teatru z synem. teatr pierwszy raz od lat
- film na dziś: "Zanim zasnę"
- dzisiejszy humor: wybuchowa mieszanka

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Niezwykle ciekawe jest to o czym piszesz! Jestem zachwycona Twoimi podróżami no po prostu wow! A do tego polecam swoją stronę: http://pisanie-dziennikarstwo.pl/ Pozdrawiam Kraków! :D